• Nieszczęśliwy wypadek na kopalni a odszkodowanie i renta

Problem:

Do kancelarii zgłosił się górnik i opowiedział swoją historię jak w 2008r. miał "drobne" zdarzenie będąc w pracy w kopalni na dole. Został uderzony kawałkiem węgla w okolice oka. Upadł, upadając skaleczył sobie kciuk. Przełożony polecił mu wyjechać na powierzchnię. Tam został opatrzony. W karcie odnotowano tylko uraz kciuka, obrażeń w okolicy oka, pomimo, że krwawił w tym miejscu, nie odnotowano. Odesłano go do domu, otrzymał dzień wolnego, po czym wrócił do pracy. Nie sporządzono protokołu powypadkowego. Przez kilka lat lekarz zakładowy dopuszczał go do pracy uznając za zdolnego, pomimo, że od tego zdarzenia zmuszony był podjąć leczenie u okulisty. Ostatnio utracił widzenie w tym oku, skierowano go na operację w klinice okulistycznej i tam dowiedział się że operacji nie da się przeprowadzić - oko jest zbyt uszkodzone. W międzyczasie przeszedł na rentę inwalidzką z ogólnego stanu zdrowia. Otrzymuje rentę w wysokości około 1300 zł miesięcznie, ma żonę i dwoje dzieci.

Rozwiązanie:

  • Ustalono przed Sądem, że opisane zdarzenie było wypadkiem przy pracy.
  • Gdy zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek, pracodawca wydał protokół powypadkowy, w którym uznał, że wyłącznym skutkiem wypadku była rana cięta kciuka.
  • Dowody przemawiające na korzyść górnika były szczątkowe.
  • Przeciwko górnikowi przemawiał fakt nie zgłoszenia wypadku przy pracy i jego dalsza praca po tym wypadku (bo przecież był „zdrowy”)
  • Podjęto działania mające na celu ustalenie treści protokołu powypadkowego
  • Pomimo licznych trudności, udowodniono ostatecznie przed Sądem, że skutkiem zdarzenia w 2008 roku na kopalni była utraty wzroku w oku przez górnika. 

 Korzyści:

  • Uzyskanie odszkodowania za wypadek przy pracy
  • Uzyskanie renty w związku z niezdolnością do pracy